Komentarze: 0
To zjadliwość rzeczy martwych, znów zjadło mi notkę. Buszowałam w poszukiwaniu innego blogowiska ale nie znalazłam niczego ciekawszego, uwaka próba 1, wysyłam
To zjadliwość rzeczy martwych, znów zjadło mi notkę. Buszowałam w poszukiwaniu innego blogowiska ale nie znalazłam niczego ciekawszego, uwaka próba 1, wysyłam
Tak, wierzyć mi się nie chce, że byłeś tam , czytałeś i nic, ani śladu ani znaku, pusto, cicho.
Lepiej już przestać się starać, lepiej już nie udawać, wszak nie dawałeś gwarancji tylko nadzieję i nie pisałeś zobowiązań tylko krótkie notki. Wszyatko co wydarzyło się i pomiędzy i oprócz zostawiam sobie na starość, powspominam, teraz jeszcze trochę mnie gniecie, ale jak to mówisz ????trzeba się zabrać do pracy, to przejdzie, a jak nie to znajdę jakieś ładne wyjście, nie obawiaj się, nie pomieszam cię, nie zaplotę, śpij spokojnie!!
Już po alarmie i tylko, że nic mi tam nie zostało, musiałam się wykasować, zniknąć z powierzchni, o to chodziło, tak myślę że tak naprawdę o to właśnie chodzi. i tylko chciałabym to usłyszeć.
Właściwie dlaczego akurat poniedziałku? Pewnie że taki niepodobny do piątku, oj do piątku to mu daleko, ojojoj jak daleko!!
Ale od dziś czekać będę na jasność, rozjaśnienia i przejaśnienia moich mglistych pojęć o Twojej skomplikowanej sytuacji. Sama już nie wiem co o tym myśleć, skąd taka inwigilacja, skąd podejrzenie o grzebanie w poczcie??Bo chyba tylko tak można było zdobyć namiar. A myślałeś, że ordynus pozostanie bezpieczny, oj czyżbyś się pomylił?Nigdy nie mów nigdy, nawet o takim jak ona krysztale!!Papierzaki też lepiej zamknij na klucz i sprawdź czy jeszcze istnieją!!A ostatni/styczniowy dotarł??
Ciekawa jestem jak miewa się tablo rzutkowe, no chyba nie poszło w drobny mak??
Znów piszę do ściany i nie wiem gdzieby Ci podesłać adres, skoro orynus tyż inwigilowany to trza chyba zejść do podziemia, może byś przysposobił nowy/inny adres??Ale co ja właściwie, czekać i cicho siedzieć powinnam, coś czuję , że te wyjaśnienia wcale nie będą takie jakbym chciała. A niech tam , ale oby już były, bo taka niewiedza i niepewność rozmienia mnie na drobne.
Dziś bez słońca, bez Ciebie a świat nie stoi w miejscu, to niewiarygodne.
Kochałam Pana zbyt namiętnie
szalenie, bardzo, nieprzeciętnie
a dziś mam skruszyć w pył nicości
zauroczenia, sny, czułości.
Kochałam Pana zbyt pochopnie
w ukryciu, w życiu, nieroztropnie
a dziś mam wrócić w te szarości
bez sennych marzeń, bez miłości.
Jeszcze tylko jedną chwilę
kochaj mnie nim odfrunę
jeszcze tylko motyle pozamieniaj.
Jeszcze tylko jedno drżenie
podaruj zanim runę
jeszcze tylko uratuj me marzenia.
Jeszcze tylko jedną wieczność
bądź przy mnie nim zrozumiem
że nie dla mnie kręci się Twoja Ziemia.
Dziękuję za miłość
- obudziła mnie
na skraju rozpaczy.
Dziękuję za namiętność
- uwolniła mnie
z dusznych małostek.
Dziękuję za czułość
- przypomniała mi
że jestem kobietą.
Dziękuję za nadzieję
- uzbroiła mnie
w oczekiwanie jutra.
Dziękuję za słowa
- dały mi siłe
na długie rozstania.
Dziękuję za samotność
- pokazała mi
że kocham, że przetrwam.
Więc czekam, wróć.